Widok zawartości stron
Edukacja
Widok zawartości stron
Widok zawartości stron
Widok zawartości stron
Widok zawartości stron
Gołąb wędrowny.
Na początek września przypada kilka smutnych wydarzeń. I nie chodzi tylko o to, że po wakacjach trzeba wrócić do szkoły. 1 września 1914 roku w ogrodzie zoologicznym w Cincinnati padła ostatnia przedstawicielka gołębi wędrownych – gołębica Martha.
Jest to tym bardziej przerażające, że w XIX wieku gołąb wędrowny (Ectopistes migratorius) był uznawany za jeden z najliczniejszych gatunków na świecie, a jego populacja była szacowana na 3 do 5 miliardów(!) osobników. Był gatunkiem koczowniczym żyjącym na terenie Ameryki Północnej w milionowych stadach. Największe z nich, zaobserwowane w 1866 roku miało 1,5 km szerokości, 480 km długości i zakryło niebo nad Ontario na 14 godzin. Z powodu rozmiaru stad i apetytu ptaków, migrujące grupy potrafiły doszczętnie ogołocić nawet duży teren, taki jak farma czy pole uprawne.
Na początku XIX rozpoczął się wielki, nieuregulowany prawnie i niekontrolowany odstrzał gołębi wędrownych (niektóre źródła mówią o zabijaniu nawet 50 000 ptaków dziennie). Polowano nie tylko dla mięsa, ale też dla sportu, a dla rozrywki niszczono również ich lęgowiska.
Od połowy XIX wieku obrońcy przyrody próbowali przerwać masakrę gołębi, ale ich działania były spóźnione. Masowe odstrzały i niszczenie siedlisk doprowadziły do wyginięcia gołębi wędrownych. Ponieważ rozmnażały się one tylko w dużych stadach, nie udało się ocalić gatunku przez hodowlę. A polowania nie ustawały. Ostatnie duże stado gołębi wędrownych, składające się z około 250 tysięcy ptaków, wybito w 1896 roku. Ostatni dziki ptak został najprawdopodobniej zastrzelony w 1900 roku, a 14 lat później padła w zoo ostatnia przedstawicielka tego gatunku.
Tak oto w ciągu kilkudziesięciu lat udało się wytępić kilkumiliardową populację i unicestwić jeden z najliczniejszych gatunków współczesnych ptaków.