Web Content Display
Exhibitions
Web Content Display
Web Content Display
Web Content Display
Web Content Display
Fałszywe złoto.

Czy to możliwe, że w czasie górskiej wycieczki znalazłem złoto? Cóż, nie wszystko złoto, co się świeci.
Powiedzmy, że znajdujesz w ziemi grudkę złota… Jest ciężka, łatwo się kruszy i obiecująco błyszczy w promieniach słońca. W pośpiechu chowasz bryłkę do kieszeni, rozdeptując upuszczone drobinki i zupełnie nie zauważasz że zostały po nich czarne plamki. Gratulacje, właśnie odkryłeś piryt – słynne złoto… głupców.
Ten niemający nic wspólnego ze złotem minerał to połączenie siarki i żelaza. Występuje we wszystkich typach skał (magmowe, metamorficzne, osadowe) i jest raczej pospolity. W Polsce znany jest m. in. z Gór Świętokrzyskich, Kaczawskich i Sudetów. Swoją nazwę zawdzięcza greckim słowom pyr – ogień i pyrites – iskrzący. Uderz go kawałkiem metalu a zobaczysz dlaczego. Prawdziwe złoto tego nie potrafi…
Najłatwiej jednak poznać piryt rozcierając go na proszek. Jeśli jest czarny – to bez wątpienia on. Swój kolor zawdzięcza budowie krystalicznej, która odbija światło „udając” złoty połysk. Teraz przyjrzyj mu się z bliska – widzisz maleńkie kosteczki? Nie każdy minerał tworzy tak regularne kryształy. Piryt może występować w postaci ośmio- i dwunastościanów, kulistych lub groniastych skupień, albo charakterystycznych bliźniaków, zwanych „ żelaznymi krzyżami”.
Jak na siarczek żelaza przystało, piryt koroduje pod wpływem wilgoci, dlatego słabo się nadaje na biżuterię. W końcu… na co komu złoto, które czernieje?