Dziś świętujemy pierwszy dzień kalendarzowej wiosny! Wczoraj też świętowaliśmy pierwszy dzień wiosny, z tym że astronomicznej.

Natomiast w przyrodzie nadal trwa przedwiośnie. Ta pora roku nie ma astronomicznego wyznacznika początku i końca, ale i tak jest łatwa do zauważenia. Stopił się już lub topi się śnieg. W ciągu dnia bywa bardzo ciepło ale w nocy można jeszcze nieźle zmarznąć. Opadów jest raczej niewiele ale za to może spaść i deszcz i śnieg bo przecież w marcu jak w garncu a kwiecień plecień... Jednak żeby mieć pewność, że w przyrodzie zapanowało już przedwiośnie trzeba zobaczyć kwitnąca leszczynę i podbiał. Ta pierwsza potrafi zakwitnąć bardzo wcześnie co odczuje od razu niejeden alergik. Podbiał zwróci naszą uwagę żółtymi przypominającymi trochę mniszek kwiatostanami. Jeśli my go nie zobaczymy to na pewno zobaczą go pszczoły i inne owady szukające pierwszych kwiatów.

Co jeszcze słychać (i widać) w przyrodzie? Z zimowego spoczynku budzą się drzewa. Widać nabrzmiewające lub otwierające się pąki. Zaczynają kwitnąć wierzby i olsze. Pokrytą bardzo licznymi kwiatostanami czyli tak zwanymi baziami wierzbę widać a niekiedy i słychać z daleka. Tak, słychać, bo może ona przyciągnąć mnóstwo pszczół i innych zapylaczy. Wcześniej zaczęły już kwitnąć przebiśniegi. W ogrodach kwitną różne odmiany krokusów i złoć. W każdym otwartym miejscu gdzie nie ma już śniegu zobaczymy kwiatostany stokrotek. Choć one akurat mogą kwitnąć przez cały rok jak tylko nie ma śniegu i dużego mrozu. W miastach gdzie jest cieplej niż poza nimi zaczynają kwitnąć forsycje a nawet derenie. A jeśli wybierzecie się do lasu, możecie spotkać kwitnące przylaszczki, albo gajowego. Zawilca gajowego.