Widok zawartości stron
Edukacja
Widok zawartości stron
Widok zawartości stron
Widok zawartości stron
Widok zawartości stron
O tym, co nas gryzie…
Lato z ptakami odchodzi… chciałoby się zaśpiewać . A wraz z nim odchodzą, przynajmniej na jakiś czas, komary! To idealny moment żeby rozprawić się z kilkoma popularnymi mitami na temat tych wyjątkowo dokuczliwych owadów.
Ilu z Was uważa, że te małe, gryzące komary to samice, a te duże i łagodne to samce? To zarazem fakt i mit! Zacznijmy od tego, że „te duże z długimi nogami” to nie komary a widliszki (Anopheles), albo zupełnie „niegryzące” komarnice (Tipula) – owady nienależące nawet do rodziny komarowatych.
Co to tych „małych gryzących”, uwierzcie, że odróżnienie płci komara bez pomocy lupy to dla laika rzecz w zasadzie niemożliwa. Większość komarów które kiedykolwiek na Was usiadły należało do jednego gatunku – komar pospolity (Culex pipiens). Jak wyglądają samce tego pospolitego komara? W zasadzie tak samo jak samice, a poznać je można głównie po tym, że zamiast uprzykrzać nam życie latają sobie grzecznie po łące w poszukiwaniu nektaru.
To nie pomyłka, komary (płci obojga) żywią się słodkimi wydzielinami kwiatów i w ten sposób pozyskują energię do życia. Jednak samice potrzebują dodatkowo materiałów budulcowych do produkcji jaj z odpowiednią ilością materiału zapasowego. To dlatego, oprócz nektaru, piją również bogatą w substancje odżywcze krew. Może teraz życzliwiej popatrzycie na następnego komara, wiedząc że to troskliwa mama próbuje zapewnić swojemu przyszłemu potomstwu zbilansowaną dietę?
Tak więc, jeśli kiedykolwiek ugryzł Was komar, na pewno był on rodzaju żeńskiego. A tak przy okazji, komary nie gryzą, tylko kłują, ale ponieważ ich ssawka jest modyfikacją narządu gębowego i służy owadom do pobierania pokarmu, możemy sobie pozwolić na takie uproszczenie. Zła wiadomość jest taka, że przed komarami nie ma ucieczki, bo tym co je przywabia jest… nasz oddech ! Potrafią też „wyczuć” gdzie przebiegają naczynia krwionośne, żeby wkłuć się w idealne miejsce. Ale o tym opowiemy Wam już innym razem.